Pan Rafał z Wronowa

Dziurawy jak sito sypiący się dach, wieloletnie pleśń i grzyb wżarte w budynek do cegieł, poważnie spękane mury, stare drewniane dziurawe schody na strych, z których można wpaść do piwnicy pełnej jeszcze powodziowego szlamu i wody, na strychu prowizoryczny pokój dający znikome schronienie przed zimnem, a w tym wszystkim człowiek od lat pozostawiony sam sobie, który nie radzi sobie z życiem i ponad studwudziestoletnim domem, który po ostatniej powodzi tej zimy nie przetrwa. To codzienność jednego z mieszkańców Wronowa (obok Lewina Brzeskiego)
Przychodzimy dziś do Was z historią Pana Rafała z dotkniętej powodzią miejscowości Wronów.
Pan Rafał jest ok 30 letnim bardzo samotnym człowiekiem. Nie licząc mamy chorej na schizofrenie, na stałe zamkniętej w ośrodku nie ma nikogo. Pan Rafał mieszka w domu, który jest ojcowizną po ukochanych dziadkach. Dom został wybudowany w 1913 roku i bardzo długo nie widział remontu, ponieważ Pan Rafał mimo, że pracuje, nie ma ani sił ani środków na remont od lat.
Powódź, ktora w ostatnich dniach doszczętnie zalała dom była jedynie gwozdziem do trumny dla tego budynku. Dach już wcześniej był niczym sito, brak podstawowych działających sanitariów, walący się sufit na skutek przecieków, których skutkiem jest pełna grzyba po cegły ściana w jednym z pokoi, przesiakniete deszczem i wilgocią pozarywane podłogi na strychu, a teraz jeszcze wielka woda, skucie wszystkich tynków, które odsłoniły jeszcze więcej szkód, których naprawić się nie da.
Budynek nie nadaje się do zamieszkania. Pan Rafał nie będzie mógł liczyć na odszkodowanie za remont czy na odbudowę domu po powodzi, ponieważ stan budynku już przed nią był katastrofalny. Nie możemy przejść wobec tego obojętnie. Koszta remontu szły by w setkach tysięcy złotych, w zasadzie taniej szybciej i bezpieczniej byłoby budynek zburzyc i postawić od nowa, ale nikt z nas nie dysponuje aż tak wielkimi środkami, zwłaszcza, że potrzebujących teraz są tysiące.
Pan Rafał nie potrzebuje do życia wiele, marzy o małym ciepłym kącie, w którym będą podstawowe sanitaria takie jak sprawny wc czy łazienka, w którym nic nie będzie kapać czy spadać na głowę.
Takim rozwiązaniem mógłby być całoroczny kontener mieszkalny, na ktory zakładamy zbiórkę. Koszt takiego kontenera to około 40-50 tysięcy złotych. Wiemy, że to dużo, ale nas tutaj też jest dużo i jeśli każdy wpłaciłby choćby 5 złotych to jeszcze przed zimą bylibyśmy w stanie postawić Panu Rafałowi bezpieczne schronienie. Ta powódź była gwozdziem do trumny dla tego budynku, ale jest też swego rodzaju ratunkiem dla Pana Rafała. To dzięki niej nasi wolontariusze dotarli do tej małej mieściny, to dzięki niej nasi wolontariusze zauważyli trwający latami dramat Pana Rafała. Teraz wszystko w naszych rękach, możemy odmienić życie tego człowieka, pokażmy, że na świecie jest mnóstwo dobrych ludzi, i że nie jest sam.
Zostawiamy kilka zdjęć wykonanych w niedzielę 29 września 2024r przedstawiających stan domu kilka dni po wypompowaniu wody z miasta.