Wczoraj dla kilku osób był naprawdę szczęśliwym dniem ☺️. Węgiel, który zakupiliśmy trafiał po kolei do powodzian. Udało nam się spotkać również Pana Tadeusza. Podjechaliśmy pod dom i z małego okienka wychylił się on-starszy pan, jak się okazało mieszkający zupełnie sam- sąsiedzi, którzy mieszkali na dole zostali doszczętnie zalani i musieli się wyprowadzić… Pan Tadzio jest bardzo skromnym człowiekiem, pierwsze słowa jakie padają to: – „Ja bardzo dziękuję za węgiel, całe życie pracowałem,mam emeryturę. Radzę sobie, ale dziękuję to dla mnie ogromna pomoc”. Los widać tak chciał, bo na grupach pomocowych już o tym człowieku czytaliśmy, że nigdy nic od nikogo nie wymaga, nie prosi na wyrost. To się zgadza cały czas podczas rozmowy podkreśla, że nie chce robić kłopotu, że radzi sobie, że nie może o nic prosić bo ma, nie jest naciągaczem. Od Pana sołtysa wiemy, że potrzebuje drzwi zewnętrznych by móc zamknąć dom, te które były zniszczyła woda, a podarowane inne drzwi okazują się za duże i nie można ich zamknąć, dlatego spełniamy jedyną prośbę Pana Tadeusza i niedługo pojawią się u niego upragnione drzwi. 💪♥️